Szanowni Państwo - Rodzice naszych uczennic i uczniów
Piszę do Państwa ponownie w sprawie, która wciąż budzi pewne emocje – podkreślmy to z całą mocą - u bardzo nielicznych spośród Państwa. Nie mniej jednak podejmuję temat jeszcze raz, aby możliwie jak najjaśniej przedstawić stanowisko naszej szkoły w sprawie zamkniętych drzwi i niewpuszczania do środka osób, które nie uczą się ani w niej nie pracują.
Żyjemy w niełatwych czasach, to każdy wie. Nie chodzi o wzbudzanie poczucia strachu, ale za naszą granicą toczy się wojna, a służby naszego państwa coraz częściej demaskują elementy wojny hybrydowej, która toczy się już u nas i w pozostałej części Europy. Wysyłają w tej sprawie ostrzeżenia dotyczące zarówno infrastruktury informatycznej, jak również związane z bezpośrednią ochroną budynków publicznych i przebywających w nich osób. Proszę także zauważyć, że społeczność naszej szkoły jest bardzo liczna. Samych rodziców i opiekunów naszych dzieci (czyli osób upoważnionych do ich odbierania, przyprowadzania i zasięgania informacji) jest, lekko licząc, półtora tysiąca. Nie jesteśmy w stanie wszystkich znać, nawet z wyglądu – z całym szacunkiem. Ponadto mieliśmy w tarnobrzeskich szkołach (w naszej już dwa) potencjalnie niebezpieczne przypadki wtargnięcia do szkoły osób, które mogły stanowić niebezpieczeństwo dla naszych dzieci i pracowników. Tym razem skończyło się na strachu i dużym stresie, Bogu dzięki. Wszystko dzięki stanowczości i poświęceniu naszych pracowników oraz zimnej krwi, jaką się wykazali w tych sytuacjach.
Podstawowym obowiązkiem dyrektora szkoły jest zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom i pracownikom szkoły. Takie wymaganie stawia dyrektorowi Ustawa Prawo Oświatowe w art. 68. Uznałem, w porozumieniu z nauczycielami oraz przedstawicielami Rady Rodziców, że wprowadzony zakaz wchodzenia do szkoły dla osób wspomnianych na początku jest właściwym sposobem (oprócz wielu innych działań prowadzonych w szkole) zapewnienia nam wszystkim bezpieczeństwa. Proszę wybaczyć drastyczny przykład, ale gdyby dziecku osoby najbardziej polemizującej z zakazem wchodzenia do szkoły przytrafiło się coś złego ze strony osoby postronnej, pierwsze pytanie brzmiałoby „Dlaczego szkoła nie była należycie strzeżona?”. I taka osoba miałaby rację.
Wprowadzając zasadę ograniczonego dostępu, wzięliśmy pod uwagę sytuacje szczególne. Są to potrzeby rodziców dzieci, które ze względu na dysfunkcje lub choroby, potrzebują ich pomocy podczas pobytu w szkole. Jest to także sytuacja z pierwszych ok. trzech tygodni września każdego roku, kiedy rodzice pierwszaków wchodzą z nimi do szkoły, do szatni, zaprowadzają do klas – sytuacja zrozumiała i oczywista. Nadal możecie Państwo przychodzić do sekretariatu, do pani dentystki. Możecie także, po wcześniejszym umówieniu się, spotykać z nauczycielami, wówczas podejdą oni do Państwa lub po Państwa, jeśli sprawa wymagałaby dłuższej rozmowy. Proszę jednak pamiętać, że nauczyciele praktycznie każdą przerwę mają zajętą dyżurem, toteż nie jest możliwe spotykanie się z nimi podczas godzin ich pracy. Możecie Państwo przychodzić na spotkania z pedagogami i psychologiem oraz na niektóre uroczystości szkolne, np. pasowanie pierwszaków i inne. W wielu przypadkach byliśmy i nadal będziemy elastyczni, starając się z rozsądkiem i uwagą podchodzić do indywidualnych sytuacji.
Bardzo liczę na to, że powyższe obszerne wyjaśnienie rozwieje wątpliwości tych nielicznych spośród Państwa, na współpracę z którymi nie mogliśmy dotychczas liczyć.
Wszystkim Państwu dziękuję za zrozumienie i współpracę na rzecz szeroko rozumianego bezpieczeństwa szkoły.
Z wyrazami szacunku,
Paweł Paradowski